Life is brutal, ale wiosna jest piękna :-)


Nasz kraj jest naprawdę wspaniały, ale co zrobić, by ludzie w nim byli bardziej tolerancyjni?
Dzisiaj o chorobach psychicznych, zaburzeniach, fobiach...
Utarło się, że ten co leczy się u psychiatry, to psychol, świr itp. Wstyd się przyznać, bo co inni powiedzą? 
Największym problemem jest jednak to, że ludzie boją się pójść do takiego lekarza, właśnie dlatego, by nie okrzyknięto ich wariatami. Jak to się kończy? Zamykają się w sobie, cierpią, zdarzają się samobójstwa. 
A do jasnej cholery każdy ma prawo być szczęśliwy! Co boli najbardziej? Brak wsparcia i zrozumienia od najbliższych. Ok. zrozumieć jest ciężko, ale wystarczy dobre słowo, wsparcie, pomoc w znalezieniu dobrego lekarza, psychologa. Jak nie ma wsparcia też należy walczyć! Walczyć o siebie! 
Jak wiecie cierpię na agorafobię, a żeby nie było samotno jej połączona jest z lękiem napadowym... do czego zmierzam... początek - miałam ok 20 lat i zupełnie nie rozumiałam co się dzieje. Wychodzę z domu i ciach blokada! Do tego fizyczne objawy. Znajomi patrzą dziwnie jak by pytali: a tej co? 
Nic to... zaczęłam szukać przyczyny, lekarz rodzinny, jakieś tam badania, nawet na chirurgii wylądowałam, bo mój żołądek żyć mi nie dawał. I właśnie tam, po badaniach, chirurg uświadomił mnie, że to co się dzieje, dzieje się w mojej głowie. Co dalej? Psychiatra mi nawet do głowy nie przyszedł, nie wiedzieć czemu wybrałam się do neurologa ( no dobra gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że trzeba do psychiatry to bym poszła ) ja błądziłam... kilka lat błądziłam. Doprowadziło to do pogłębienia się lęków. Wtedy było mi obojętne kto mi pomoże, ważny by pomógł. Mama wezwała psychiatrę. Wdzięczna jej jestem po dziś dzień. Wstyd? Jaki wstyd?? Ja chciałam czuć się dobrze! W nosie miałam co pomyślą znajomi, a niech się odwracają mam to gdzieś. Wielu z nich straciłam, ale to był mój wybór. Nie żałuję. 
Dlaczego akurat teraz o tym piszę? Przypadkiem trafiłam na fanpage i blog MARIONETKA nie mam czasu na czytanie, ale tam zawsze znajdę chwilkę, by zajrzeć. Młoda dziewczyna, matka - walczy o siebie! Podjęła wspaniałą decyzję, wbrew przeciwnościom - walczy! Kibicuję jej i wiem, że da radę!
Pamiętajcie! Jak Wam źle - walczcie o siebie! 
Osobom, które osoby leczące się u psychiatry, uważają za wariatów powiem jedno - jesteście ograniczeni!
( bez urazy, ale niestety tak jest ) usprawiedliwić da się chyba tylko tych z ograniczonym dostępem do mediów... sama nie wiem
 Life is brutal, ale walczymy. Walczymy o siebie. Zawsze.
-----------------------------------------------------------------------------

Ok na tym zakończę swoje przemyślenia w tym temacie i krzyknę:
Zawitała WIOSNA!
Aparatka uradowana, bo w końcu więcej możliwości zdjęciowych :D, więcej spacerków ahh cieszę się :)
Sobota była cudowna! Zrobiliśmy krótki wypad :)
Józio w skowronkach, skakał, szalał, szukał mrówek i dopominał się o zakup kredy do maziania chodników ;) Fajnie!

Józio wskoczył w cudowny płaszczyk od Bubalove
jest piękny i bardzo wygodny! My mamy musztardowy, ale wiem, że są jeszcze granatowe i szare :-)
Jest to pierwsze nasze ubranko tej marki, ale na pewno nie ostatnie :)
bluza Bunny White
spodnie NEXT
buciory jak wiecie upolowane na allegro :)









Share this:

CONVERSATION

69 comments:

  1. Oj tak niestety w pl jest.... Marionetke czytam I tez jej kibicuje. .. Ja mam arachnofobie. ..I ciezko kiedy ktos kto tego nie ma, nie po trafi zrozumiec ze to ze krzycze czy paralizuje mnie na widok pajaka, to nie moje widzimisie. ..lecz to blokada I panika. .. ale wiosna przyszla. ..😊😊😊

    ReplyDelete
    Replies
    1. no i tak już dziwnie jest... ja pająki to na rękach noszę ;) za to kleszcze i szerszenie mnie paraliżują

      Delete
  2. Temat bardzo trudny. Niestety ludzie boją się każdej choroby psychicznej a ludzi na nią cierpiących traktują jak trędowatych. Osobiście tego doświadczyłam, gdy okazało się że mój niespełna 21 letni brat zachorował na schizofrenię. Sama też tym się nie chwalę, ale nie ma to związku ze wstydem. Tylko z brakiem zrozumienia choroby i skreśleniem człowieka, który na nią zapadł. Przylepieniem mu łątki psychiczny. I szukaniem w innych członkach rodziny winy, lub pierwszych objawów choroby.
    I niestety choć jak każdy mam mnóstwo życiowych problemów, muszę z nimi się mierzyć, wiedząc że gdzieś czyha choroba. Nikomu nie życzę żeby przechodził przez coś takiego...

    ReplyDelete
    Replies
    1. W rodzinie mamy młodą dziewczynę ze schizofrenią i nawet jej własny ojciec nie jest w stanie zaakceptować córki :/ Przykre bardzo

      Delete
    2. Mój tato, choć ogromnie go kocham i wiem że kocha mojego brata też nie do końca pojmuje tej choroby. Twierdzi, że rozwiązaniem byłoby pójście do wojska, bo wojsko uczy życia i nie miałby czasu na takie problemy.
      Niestety choroba psychiczna jest nie tylko problemem osoby chorej. Na każdego z nas wpłynęła. I choć od ostatniego rzutu mija 5 lat to nie jest przesądzone że ten stan będzie trwał. A on wisi pomiędzy życiem a swoimi lękami. I szkoda mi że nie może pochwalić się gdzieś dalej swoimi talentami, wrócić do życia. Ale też widzę że jest lepiej, że stara się przebywać z ludźmi, choć wiem że dużo go to kosztuje.
      Strasznie jest patrzeć na ból osoby, którą się kocha. A jedyne co możesz jej zaoferować to wsparcie. Wiem, że to wiele, ale czasem wydaje mi się za mało.

      Delete
  3. Niestety ludzie to .... Ah ..... Szkoda mi tych ktorzy boja sie co powiedza inni oni nigdy nie beda szcześliwi ..... A wiosne tak mamy cudowna :-D. niestety unas katar i kaszel :-(

    ReplyDelete
    Replies
    1. i u nas choroby, póki co starszy syn, ale znając życie i na nas przejdzie

      Delete
  4. A mi się jednak wydaje, choć to małe pocieszenie, że i tak jest lepiej niż kilka lat temu.

    ReplyDelete
  5. Jeszcze ze dwa pokolenia i będzie lepiej!Jesteśmy wychowani jako potomkowie bohaterskich żołnierzy.Faceci mieli iść na wojnę a kobiety być silne ciągnąć cały dom..Mimo tego,że czasy się zmieniły gdzieś w genach to mamy.Biadolenie to cecha narodowa ale niestety nie rozmawianie o poważnych problemach bo tego każdy się boi.Zachód już pokoleniowo chodzi na terapię do psychoterapeyty nie tylko w przypadku głębszych problemów i chorób.My po pierwsze jescze się do tego nie przemogliśmy jako społeczeństwo,po drugie brak środków.I każdy swój wóz ciągnie. Niestety prawdą jest że na słowo psycholog ludzie reagują jak na trafienie piorunem (co dopiero na psychiatrę).Brak jest kampanii społecznych oswajających nas z rolą psychologa,psychiatry. Dopóki ludzie nie spróbują spojrzeć szerzeć na problemy dotyczące psychiki,dopóki nie uświadomią sobie że cierpieć może dusza i umysł tak samo (a nawet mocniej) niż ciało, dopóty to będzie problem tabu.Sama jestem pedagogiem i wiem jak stygmatyzują rodzice dzieci, które mają częsty kontakt z pedagogiem.Co horsza wiem jak stygmatyzować potrafią nauczyciele:( Tu duża rola rodziców warto rozmawiać z dzieckirm na każdy temat. A nak trudne tematy najwięcej. Dobrze Violu że znów poruszasz ten temat.Może choć kilka kolejnych ludzi spojrzy na świat inaczej. Myślę,że jest i tak coraz lepiej,wiele książek programów rusza na bieżąco temat depresji.Ludzie zaczynają się przyznawać do problemów.Powoli oswoją się z resztą chorób.A tak optymistycznie ns koniec przyszła wiosna będzie zdecydowanie lepiej;) Józio w tej kolorystyce (jednej z moich ulubionych) wygląda cudnie.Czuć tę wiosnę i energię!

    ReplyDelete
  6. Musztardowy Jozio cudowności. Co do walki...Wiem co to walczyć o siebie.Znam też efekty:piękny, cudowny związek (po poprzednim toksycznym) i cudowny synek❤ To żaden wstyd że umysł potrzebuje lekarza.

    ReplyDelete
  7. Płaszczyk jest boski <3 Zgadzam się w pełni. Żaden wstyd iść do psychologa czy psychiatry! Ja też najprawdopodobniej będę musiała się zgłosić z moim 5-letnim synem iść do psychologa. Jest normalnym, energicznym chłopcem, ale niektóre jego zachowania budzą moje obawy, np. nie potrafi niczego zjeść, kiedy w zasięgu jego wzroku jest któraś z lalek jego siostry. Normalnie mu one nie przeszkadzają, tylko wyłącznie wtedy kiedy zaczyna coś jeść, tak muszę wszystkie lalki chować, bo inaczej nic nie zje. Krwi się boi do tego stopnia, że z powodu zdrapania strupka na kolanie, który był tak malutki, że ledwo było go widać, syn płakał prawie pół godziny. Przy pobieraniu krwi w szpitalu, 2 pielęgniarki go ze mną trzymały, żeby ta 3 mogła mu tą krew pobrać i nie mogłyśmy go utrzymać. Pół szpitala słyszało wtedy jego krzyki. Panicznie boi się też ciemności. Świeczki muszę mieć zawsze w pogotowiu pod ręką, w razie gdyby zgasło światło, bo inaczej też jest płacz i krzyk przeraźliwy. Jakoś mnie niepokoją te jego fobie, chociaż większość rodziny twierdzi, że to normalne, że dzieci tak nieraz mają i że z tego wyrośnie, to ja jednak myślę, że do psychologa wybrać się warto.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jak najbardziej iść z dzieckiem, ja od dziecka byłam wrażliwcem, gryzłam paznokcie ale nikt nic nie zrobił... a może gdyby wtedy zadziałał psycholog dzisiaj byłabym silniejsza?

      Delete
  8. Napisalam się i komentarz wsiąknał OOo ! Super wpis .Ja zas od paru lat mam depresję i zamknelam się w 4 ścianach tworząc rękodzieło. To jedyne co mnie wycisza i relaksuje .Nareszcie doczekalas się wiosny hehe ;)

    ReplyDelete
  9. Strach -paraliżuje wszystkich.
    Nawet te zdrowe osoby..bo co to będzie kiedy Ktoś się dowie,że znajomy chodzi do psychiatry?
    Świadomość.
    Świadomość nasza bywa w różnych tematach znikoma i zawodna.
    Brava dla tych..którzy potrafią mówić o swoich słabostkach, bo tak naprawdę to bardzo silne osobowości i wiele możemy się od takich osób nauczyć.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja po wielu latach zaczęłam mówić głośno... wcześniej zamknęłam się czego do dzisiaj żałuję

      Delete
  10. W naszym kraju wierzy się, że człowiek składa się z ciała i duszy. Jeśli ciało dopadnie choroba, idziemy do lekarza, łykamy leki i wracamy do zdrowia. Jeśli dusza choruje, idziemy do psychologa /psychiatry, postępujemy wg jego zaleceń i dusza wraca do zdrowia. Normalna sprawa dla mnie i mam nadzieję, że niebawem dla całego społeczeństwa również taka będzie. Warto poruszać takie tematy, za co dziękuję. Ciuszki świetnie dobrane!

    ReplyDelete
  11. W naszym kraju jest taka wada , a raczej w ludziach tu żyjących, że za bardzo wszyscy myślą o innych.
    Co powiedzą?, jak to będzie wyglądać? , a jak mnie ktoś zobaczy?
    Zamiast najzwyczajniej w świecie i przede wszystkim myśleć o sobie, o swoim zdrowiu i szczęściu.
    Popieram Twój apel o walkę! o życie!
    Zawsze jest powód by żyć i być szczęśliwym :)

    Zdjęcia cudowne, podobnie jak Józio i ten super płaszczyk :D
    A! Właśnie! Pamiętasz Waszą gitarową bluzę?!
    Nikoś aktualnie ma z niej płaszczyk ;) ale i tak wygląda genialnie :)
    A teraz już zmykam bo niestety walczymy z zapaleniem oskrzeli :(
    No ale pamiętaj ja zawsze jestem, czytam i obserwuję co tam u Was ;)
    Buziaki :*

    ReplyDelete
    Replies
    1. pamiętam :))))))))) cudna!!! i żałuję że nie mamy większej :)

      Delete
  12. Ludzie myślą co chcą myśleć, dla mnie psychiatra to taki sam lekarz jak neurolog czy ortopeda. Mnie mama wozila jak bylam dzeckiem do psychologa, milo wspominam fajna doktorka duzo pomogla. Do dzis zostalo mi ze jak zobacze psa biegajacego luzem to nie pojde zawroce sie i uciekne, poprostu boje sie czy to duzy czy maly ja na widok drze

    ReplyDelete
  13. Bardzo fajnie czyta mi się Twoje wpisy. Taki szczere i bezpośrednie. Ja też czasami myślę że przydala mi się pomoc bo niekiedy jest mi ciężko i czuję się źle zwłaszcza teraz gdy wyprowadziłam się ze swojej miejscowości, mam malutką istotkę w domu a jestem sama mąż pracuje choć gdy tylko może pomaga mi bardzo dużo ale wokoło nie mam nikogo bliskiego i żadnych znajomych.Dobrze ze jesteś Ty gdzie można przeczytać coś mądrego i często pokręconego i Arte Aria gdzie chętnie zaglądam podziwiać piękne rzeczy :) no i moja Zuzia która daje mi ogrom radości :* Kamila

    ReplyDelete
    Replies
    1. No to jak będzie Ci samotnie, napisz na PW podaj numer tel. i już ja się Tobą zajmę ;))) Poważnie piszę :) Ps. Rozmowy mam za darmo :D

      Delete
    2. dzieki wielkie :) będę o tym pamiętać :*

      Delete
  14. A my byliśmy u psychologa raz....chcieliśmy pogadać o pierworodnej bo czasem ciężko nam się z nią dogadać . Bywa że jak się powie coś głośno to rozwiązanie problemu samo się nasuwa.

    ReplyDelete
    Replies
    1. no i jak było u psychologa? Jedna wizyta to na pewno za mało...

      Delete
  15. Wspaniały ten płaszczyk! Twoje lęki nie są niczym dziwnym, zasługującym na wytykanie. Myślę, że psycholog, psychiatra to do dziś ktoś, kto budzi lęk (jak dentysta niemal). A choroby będące głęboko w głowie, czy duszy są dużo gorsze niż te,które są widoczne dla oka. Mam kuzyna nastolatka, którego pewnie nie byłoby już na swiecie, gdyby nie fachowa opieka nad jego głową i myślami. Trzymaj się :)

    ReplyDelete
  16. Niestety zawsze i raczej wszędzie znajdą się ludzie, którym coś nie pasuje - tego nie da się obejść...

    Piękne zdjęcia, też cieszę się, że wkońcu mamy wiosnę, uwielbiam ciepło, zapachy kwiatów i to wszystko co z sobą niesie :)))

    ReplyDelete
  17. Wpadłam dziś do Ciebie, byś wiedziała, że mi zależy... jestem osobą, która nie chodzi po blogach, mało czytam, mało komentuje, ogólnie nie mam czasu nawet by odpocząć.., wiadomo fb jest jakoś pod ręką i tam staram się trochę ;) Co do postu, jest mi bliski, sama chodziłam do takiego lekarza, bo też chciałam czuć się dobrze i nie było mi wstyd z tego powodu, to normalny lekarz, skoro jest to znaczy, że ludzie go potrzebują. Wiele razy tłumaczyłam innym, że to normalne, nie ma czego się wstydzić, on naprawde pomoże! Dlatego jestem z tymi, którzy o siebie dbają i chcą czuć się ze sobą i światem dobrze ;) Co do kurteczki, bardzo mi się podoba! Piękna, prosta, a ja kocham prostote i ma piękny kolor! Nie mam dzieci, ale dla siebie bym takiej szukała ;D Miłego dnia <3

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wiem, że jesteś zaganiania :) ale wiem też, że Ci zależy :********

      Delete
  18. Polska to bardzo nietolerancyjny kraj... Wszystko ludziom przeszkadza, to bardzo przykre. Ja zyje za granica i tam ludzie nie zwracaja uwagi na wyglad, na choroby, kazdy traktowany jest jak czlowiek i kazdy ma takie same prawa. Nikt nikogo nie ocenia bez poznania tej osoby. Moja znajoma tez chodzila do psychologa bo nie radzila sobie ze stresem i nie wyobrazam sobie, zebym miala ja odrzucic z tego powodu...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Chciałabym żeby w końcu i w naszym kraju ludzie tak do tego podchodzili, nie powiem jest lepiej niż kiedyś, ale.... to jeszcze nie to

      Delete
  19. Viola a czy w ogóle w dzisiejszych czasach jest ktoś kto może o sobie powiedzieć ze ma wszystkie klepki na miejscu ? Ja czasami czuję się zagubiona w dzisiejszych realiach a jestem dorosła i niby powinnam być ogarnięta ... Viola głowa do góry! nie każdy miałby silę i odwagę mówić o swoich "przypadłościach" a Ty mówisz! Dzielna kobieta jesteś! Wiola Szast i Prast

    ReplyDelete
    Replies
    1. oj mówię i będę mówiła :) nic mnie nie powstrzyma,,, mam nadzieję, że dzięki temu i inni zaczną się otwierać

      Delete
  20. Byłam kiedyś w kilkuletnim związku z facetem z wieloma problemami natury psychicznej m.in. Agorafobia, stany lękowe...było mi ciężko. Najgorsze było to, że pomimo mojego wsparcia nie chciał się zdecydować na leczenie. Jego rodzina nie interweniowała, choć widzieli, że jest coraz gorzej. Przestał opuszczać miejsce zamieszkania, miał problem aby utrzymać pracę, cały czas mieszkaliśmy u jego rodziców. Doszło do tego, że oni nie mogli wyjechać na wakacje, bo dostał napadu lęku i zawrócili z lotniska....to ja wtedy wylądowałam u psychologa, bo nie mogłam sobie z tym poradzić, że jesteśmy tak uwięzieni i zależni od jego rodziców. Żadnych wycieczek czy wyjazdów ze mna do kraju ( rzecz miała miejsce w Holandii, a on był Holendrem). Niestety po kilku latach nie wytrzymałam....i wróciłam do kraju. Nie wiem czy w końcu podjął leczenie. Szokujące było dla mnie to, że jego rodzice nie widzieli jak źle z nim jest, jak zapada się w czarną otchłań strachu, że nie interweniowali...w kraju, w którym wizyta u psychologa czy psychiatry jest czymś zupełnie normalnym i połowa społeczeństwa choć raz odwiedziła lekarza tej specjalności. Oni uważali, że to wstyd i woleli udawać, że ich (wtedy 27letni syn) jest zupełnie normalny i nie ma problemu. To był bardzo trudny i ciężki związek, niestety sama nie dałam rady mu pomóc, bo ciągnął mnie ze sobą na dno....

    ReplyDelete
    Replies
    1. Smutna historia :/ a wystarczyło brać leki, pójść na psychoterapię... jak ja tego wszystkiego nie rozumiem... Nie zniosłabym widoku któregoś z moich synów w takim stanie. Działałabym i to szybko

      Delete
    2. Przykro było patrzeć na to co się z nim dzieje...nie mogę pojąć jak jego właśni rodzice mogli utwierdzać w przekonaniu, że nic mu nie jest....a wszystko dlatego, że było im wstyd...raz udało mu się go namówić razem z lekarzem rodzinnym na terapię w szpitalu na oddziale. Oddział zamknięty...tak się tego przestraszył, że w nocy uciekl i przyszedł na nogach do domu...a oni poparli jego decyzję ☹ powinni byli mu pomóc skoro widzieli, że on sam nie ma tyle odwagi w sobie..wszyscy przyjaciele się od niego odwrócili, bo nikogo nie chciał ze strachu odwiedzać....bo wszędzie szukał spisku przeciwko sobie...moim zdaniem rodzice ponoszą winę za jego stan. Gdyby od razu jak to się zaczęło reagowali to może nie zaszłoby to tak daleko...skoro on sam nie miał tyle siły i odwagi to odpowiedzialność spoczęła na nich....niestety...4lata z nim byłam i się starałam..prośbą i groźbą..ale sama nie dałam rady. Mam nadzieję, że jest z nim już lepiej, że się zaczął leczyć, że zaczął normalnie żyć..

      Delete
  21. no i ostatnio weszlas mi na psyche i zamiast teraz sprzatac usiadlam do kompa by skomentowac Twoj post :)
    oj tak ludzie to nie maja tolerancji, a za granica jest jeszcze gorzej zamiast sie wspierac na obczyznie to jeszcze bardzie podloza ci nogi i wysmieja.
    po Jozku odrazy widac ze wiosna jest :) czas bys oddala aparat komus innemu i zeby Tobie zrobili zdiecia :)

    ReplyDelete
  22. Twoje foteczki są mega mega mega śliczne :)

    ReplyDelete
  23. Boski Józio 💖 a ten żółty płaszczyk cudo WIOSNA PEŁNĄ GĘBĄ 😃 My też coraz więcej czasu spedzamy na powietrzu 😆 Karolina Krzewicka 😊

    ReplyDelete
  24. bardzo ważny temat poruszony

    ReplyDelete
  25. A co to za wstyd? Trzeba sobie pomagać w sposób jak najbardziej skuteczny.... Ja jak miałam nerwicę i czułam się okropnie, to sięgałam po sposoby, z których ludzie się śmiali, ale miałam to w nosie i dzięki temu już jestem zdrowa. A fobię jakąś to każdy chyba ma, u mnie pająki, brrrr :D Zdjęcia boskie!

    ReplyDelete
  26. Czasem przydaje się pomoc. Sama bym poszła do psychologa, czy kogokolwiek, kto by mi pomógł zrozumieć moje lęki. Ale nie mam czasu. Tak po prostu nie mam kiedy, a prywatnie mnie nie stać i trochę pieniędzy żal.

    ReplyDelete
    Replies
    1. bo u nas jest tak... na kasę wizyta jest raz w miesiącu, a żeby były efekty to takich wizyt potrzeba min. 2 w tyg.

      Delete
  27. Ludziom jest trudno zaakceptować wszystko co jest inne, tyczy sie to kazdej dziedziny zycia. Możesz napisać ze ktos jest zacofany lub ograniczony ale tak naprawde dużo zalezy od wychowania i środowiska. Kiedys moze będziemy bardziej tolerancyjnym narodem ale dopóki w naszych umyslach bedzie nadal myśl naszych ojców i dziadków stawiających za wzór kobietę przykata do garów a księdza za wyznacznik życiowych dróg doputy bedzie jak jest. Smutna prawda. Zdjęci jak zawsze wspaniale.

    ReplyDelete
    Replies
    1. ja się dawno zbuntowałam! :P gary to nie ja ;)

      Delete
    2. Wiesz ja tez jestem raczej niezalezna osoba mimo dwójki dzieci. Ale znam kobiete, ktora jest tak podporzadkowana mężowi i jego rodzicom, którzy maja poprostu w glowie te stereotypy, ze choc marzy o prawie jazdy to jest dla niej to dokument (marzenie) po za granica możliwości i nie chodzi o kwestie finansowe ale o to ze to by jej mężowi sie nie spodobało, bo uważa ze takie sprawy zarezerwowane sa tylko dla mężczyzn. A wiec daje przykład jak bardzo jestesmy uzależnieni od środowiska i jak bardzo myślenie takie komunistyczne wręcz naszych dziadków jest dzisiaj jeszcze bardzo aktualne. A inność, ktora poruszylas to juz w ogole sprawa tak daleka dla nie których, ze choc moze w serduszku czuja te osoby ze każdy ma prawo do "inności" z wyboru lub nie to jednak ten stereotyp jak ten diabel na ramieniu nie pozwala zaakceptowac.

      Delete
  28. Ja nie leczę się u psychiatry. Leki antydepresyjne zaproponowała mi moja kardiolog. Okazało się że kłopoty z nadciśnieniem, przyspieszony puls, to efekt stresu i nerwów. Po pół roku brania leków jestem innym człowiekiem, jestem spokojna, nie ma rzeczy nie do zrobienia, niczego nie widzę w czarnych barwach, przestałam bać się wychodzić do ludzi.A czasami były dni że nie wychodziłam z domu, miałam problemy ze wstaniem z łóżka rano. A wcale nie uważam że jestem wariatem.

    ReplyDelete
  29. Sama nabawiłam się załamania nerwowego, co objawiało się silnymi lękami, przechodziłam kilkumiesięczną psychoterapię i udało się jakoś z tego wyjść bez psychotropów, choć łyknęłam kilka opakowań hydroksyzyny. Miałam świetnego psychiatrę. Nie wstydzę się o tym mówić głośno, a nóż ktoś dzięki mnie czy Tobie nabierze odwagi i do tego psychiatry pójdzie po ukojenie, a nie będzie go demonizował.
    Oczywiście miewam czasem lęki, a wręcz natręctwa, ale dzięki psychoterapii i ćwiczeniom potrafię sobie jakoś to wszystko przetłumaczyć, oswoić i z tym żyć. Pozdrawiam ciepło, K.

    ReplyDelete
  30. lekarz jak lekarz - nie rozumiem jak można myśleć inaczej i chyba nie zrozumiem.. ja córkę sama zabrałam do psychologa niestety nie pomogła bo stwierdziła, że problemu nie ma ( bo dotyczy relacji z innymi dziećmi, w relacjach z dorosłymi problemu już nie było-więc ona nie widziała tego jej zachowania no bo niby jak) choć ja jako mama widzę, że jest.

    ReplyDelete
  31. Tolerancja... Temat rzeka. Jako nastolatka swego czasu trzymałam z grupą panków... Pewnie się domyślasz jak rasistowskie łyse młodziaki nas traktowali :-/ Tu w NL Nikt nikogo nie linczuje za odmienne poglądy czy "dziwny" ubiór.

    ReplyDelete
  32. Fakt, że większości ludzi psychiatra czy nawet psycholog z wariatami się kojarzy, ale niestety nie robi się nic, by się tych stereotypów pozbyć (albo robi się zdecydowanie za mało)
    A wiosenny Józ wygląda super! :)

    ReplyDelete
  33. Też się zastanawiam kiedy nasze społeczeństwo przestanie być tak paskudnie stereotypowe :( Liczę na to, że kiedyś nam się odmieni, a i lekarze rodzinni, pierwszego kontaktu nauczą się lepiej rozpoznawać tego typu zaburzenia...

    ReplyDelete
  34. Chciałbym spytać jak po dłuższym czasie sprawuje się płaszczyk od bubalove? Własnie kilka ubranek z tej firmy jest akurat przecenionych na stronie
    https://showroom.pl i zastanawiam się nad kupnem czegoś na wiosnę, ale najpierw chciałam spytać o opinię kogoś, kto nosi ich ubrania przez dłuższy czas

    ReplyDelete