wiosna i jesień w zimie!

Choróbska dobie poszły ( i oby nie wracały! ) zrobiliśmy sobie mały świąteczny wypad za miasto :-) a za miastem trochę zimy, dużo jesieni i ciut wiosny ;) Dziwna mieszanka, że tak powiem ;) nie wiadomo co na siebie włożyć... nie jestem jakąś tam wielką zwolenniczką zimy ale jak już jest to niech chociaż z lekka przymrozi! bo dzisiaj u nas było 10 stopni!!! heloł toż to koniec grudnia!

Na zimę jesteśmy przygotowani jeśli chodzi o ubieranka jak to mówi Józ :-) jak już wiecie matka zakupiła pierwszy w życiu golf ( raczej nie z myślą o zimie a o ukrywaniu drugiego podbródka :P ) .

Ogólnie to matka skąpi na swoją garderobę... ;) Dzieciaki rosną więc wiadomo co sezon trzeba zaopatrywać szafę a matka? rośnie a owszem tylko nie w górę :-)

 Czekam na śnieg... niedawno pisałam Wam o babcinym domku na wsi którego już nie ma tzn. jest ktoś kiedyś kupił ale nic z nim nie robił przez te wszystkie lata więc domek podupadł i to bardzo. Mój pomysł jest taki... spadnie śnieg i chcę tam pojechać i zrobić zdjęcie tej chaty z bala wśród białego puchu :-) a po co? ano po to by kiedyś pokazać wnukom gdzie to babcia spędzała ferie i wakacje i dla siebie... by nigdy nie zapomnieć. Tęsknię za łóżkami z sianem, takie wielkie drewniane były - wiem, że są tam w środku i zapewne nie jedna pamiątka tam jest... ale nic nie mogę zrobić. Jak zmarła babcia domek przejęła najstarsza siostra mojej mamy. Ciocia A. Mieszkała tam jakiś czas a potem wystawiła na sprzedaż. Chciałam go kupić nawet mój ojciec był gotów wspomóc mnie finansowo. Wiedział, że to ja byłam z babcią najbliżej, że to ja stawałam w babci obronie gdy ciocia A się do niej jak pchła rzucała! Ciocia A a owszem sprzedać chciała ale nie mi dlatego wywindowała cenę z kosmosu! Tak więc mój magiczny domek z bala poszedł w obce ręce. Ubolewam bardzo! Tym bardziej, że nie miałam okazji zabrać żadnej pamiątki :/ były tam piękne antyczne nakastliki - pamiętam jak byłam mała uwielbiałam w nich szperać i podziwiać babcine błyskotki :-)

no i znowu matkę na wspominki wzięło...

 Wracając do dzisiejszego spaceru a raczej do akcesoriów które chcę Wam pokazać :)

Kominek na nasze życzenie uszyty ze szpiczastymi uszami  przez  

Mabibi 

jest świetny! dodam tylko, że mamy pasujące portki do komina no ale do dzisiejszej stylówki nie pasowały więc pokażemy innym razem :-)

Ocieplacze od TosinkoweTwory to rarytas wśród ocieplaczy! Robi je cudowna mama z TosinkoweOpowiesci 

uwielbiam i podziwiam! Mama cudownej 5 dzieci, to jak pisze... jej blog pochłaniam! Czytam kilka blogów ale Tosinkowy jest u mnie nr.1 a jak mama Tosinków zaczęła dziergać to już w ogóle odleciałam!

Tosinku:*


a teraz zapraszam do oglądania zdjęć i komentowania :-) dużoooo :)

















Share this:

CONVERSATION

9 comments:

  1. Jóź superaśny jak zawsze ;)

    Ale przy tym domu to się kurka wzruszyłam... z rodziną najlepiej... na zdjęciu... a i to nie zawsze bo Ci rogi przystawią :-/ żal...

    Ps. A nowy właściciel sprzedać nie chce? I tak stoi i nie jest zamieszkały? :-(

    ReplyDelete
  2. Tyle wspaniałych słów pod moim adresem-bardzo dziękuję, wzruszyłaś mnie:*
    tak samo, jak wzruszył mnie domek babci....jak ja Ciebie rozumiem....u nas historia podobne koło zatoczyła. Babunia moja, która mnie notabene wychowała miała swój domek drewniany, maleńką chatkę a w niej stryszek i skarby tam ukryte. Jak ja bym chciała je zabrać do swojego domu...ale jak u Ciebie, ktoś inny położył swą rękę na tym i poszło na zmarnowanie:(
    Piękny post, pełen wzruszeń...
    a Józio wygląda obłędnie, tylko wiesz co? ani w tym moja, ani Mabibi (sorki;) zasługa! Bo Józia w wór pokutny ubrać, a nadal będzie zachwycał. Taki już ma urok Cwaniaczek jeden;)
    No i niezmiennie zachwycam się Tomkiem. Mam słabość do Jego delikatnej urody-wyściskać mi proszę, nawet siłą;P

    ReplyDelete
  3. Szkoda tych pamiątek, ale tak życie czasem się układa... fotki super :)

    ReplyDelete
  4. Szkoda, że z rodziną się tak wychodzi :( A niby powinni być najbliżsi...

    ReplyDelete
  5. u nas też pogoda w święta była typowo wiosenna :) w wigilię w południe było 15 stopni :) a my w domu chorzy masakra jakaś :( spacerku więc zazdroszczę.
    Jeżeli chodzi o domek, smutna historia jeszcze żeby ktoś o niego dbał a tak to tylko niszczeje ...

    ReplyDelete
  6. Smutna historia z tym domkiem....
    A pogoda i u Nas taka cudna...nie jestem co prawda zwolenniczką śniegu, ale mogło w święta delikatnie poprószyć

    ReplyDelete
  7. u nas też pomieszanie poplątanie wiosny z jesienią ....
    poszukiwaliśmy zimy, ale z kiepskim rezultatem ...

    świetne wełniane skarpetki :)

    ReplyDelete