Home
Uncategories
Dylematy matki
Po dłuższej przerwie odwiedziliśmy miejsce, w którym zamieszkały ptaszki pokazywałam Wam je tutaj : Matka-wariatka Gniazdo
Ptaszków już dawno nie ma... gniazdo zostało, ale takie smutne, zaniedbane. Nie zrobiłam zdjęcia.
To tam Józio spotkał dwóch starszych Panów na rowerze, z którymi przeprowadzał " wywiad " :D
Fajne z Józia dziecko, wrażliwe i uczuciowe. Cały świat uwielbia i smutno mi jak pomyślę, że kiedyś napotka na swej drodze dzieci, które uderzą, oplują, obrażą... bo spotka takie, to nieuniknione.
Do tej pory spotkał się tylko raz z kimś, kto go nie polubił. I nie potrafił zrozumieć dlaczego?
Tłumaczyłam mu, że dzieci są różne , nie wszyscy się lubią, na co on odpowiadał: ale ja wszystkich kocham!
Często myślę o tym, jak to będzie? Pamiętam, jak Tomek poszedł do zerówki i jeden z chłopców go kopnął. Przyszedł rozżalony do domu, a ja nie wiedziałam co powiedzieć? co zrobić? Bo jak to inny 6 latek ot tak kopie drugiego? Ja akurat byłam, z tych dzieci co to nie dawały sobą pomiatać ... ale znałam, też takich co pozwalali na te bicia, obelgi... Jak dziecko na to pozwala, to inne to wykorzystują. Usiadłam więc z Tomkiem i mówię : Jak jeszcze raz Cię uderzy, oddaj mu. Nie mocno, ale oddaj. Uderzył, bo miał nadzieję, że Tomek znowu nic nie zrobi... a tu zaskoczenie. Tomek oddał. Nigdy więcej już nie uderzył , inne dzieci bił. Zwracałam Pani uwagę, ale raczej nie ogarnęła tego. Nie wiem, czy to psychologiczne, czy nie... tak nauczyło mnie życie.
Na spacerek ubrałam Józia w cudowny, uszyty na zamówienie komplet od PracowniaArtystyczna.AnnHomeArt.
Zapraszam Was do AnnHomeArt czekają tam na Was nie tylko wyjątkowe ubranka :-)
Rewelacyjne fotki...jak zawsze zresztą :)
ReplyDeleteMnie całą podstawówkę gnębili, do tej pory mam zaniżoną samoocenę, jestem nieśmiała, w młodości często kłamałam żeby mnie ludzie lubili, zawsze chciałam coś znaczyć bo niestety w podstawówce byłam pomiatanym gównem tylko dlatego, że moja mama sama mnie wychowywała i nie było nas stać na wiele rzeczy. Nie oddałam nigdy, znosiłam to wszystko, pokornie nadstawiając drugi policzek. Na przestrzeni lat wiem, że źle robiłam, że powinnam oddać, pójść z tym do nauczycielki, zrobić cokolwiek ale jest za późno. Podstawówka to był dla mnie koszmar, jeden wielki płacz, do tej pory mam słabe kontakty z ludźmi w realu, czasem zachowuję się jak typowa pierdoła, boję się nawet zapytać szefowej o jeden dzień wolnego, mimo, że jest fajną babką, mam jakąś blokadę wewnętrzną i martwię się, że mnie zwyzywa od leni i takich tam, chociaż wiem, że nie ale w głębi duszy niestety takie uczucie mi towarzyszy :( Dlatego mojego syna od małego będe prowadzić na zajęcia ze sztuk walki, niech nauczy się przede wszystkim pewności siebie i stabilizacji emocjonalnej bo właśnie sztuki walki kładą na to nacisk, nie na obicie mordy tylko samodyscyplinę i spokój wewnętrzny, no i przy okazji będzie umiał się obronić. I apel do wszystkich mamusiek, nie lekceważcie tego, bo niestety to nie jest tylko jedno uderzenie i siniak który zniknie za kilka dni, to odbija się na psychice i może mieć ogromne skutki w przyszłości..
ReplyDeleteWłaśnie o psychikę boję się najbardziej :/ Mam znajomą która ma podobne przejścia do Twoich. Jako dorosła osoba ma niską samoocenę... to przykre, jak dzieci krzywdzą dzieci :/
DeletePrzykre i najgorsze jest to, że to wina rodziców bo od małego uczą dzieci, że są najlepsi, najbogatsi, że mają być najsilniejsi, są najprzystojniejsi i w ogóle. Oczywiście nie piszę o wszystkich ale w każdej klasie jest taki jeden maluch, który jest bogaty, przystojny i większość klasy chce się z nim przyjaźnić i szukają najsłabszego ogniwa i go tępią żeby się przypodobać.. U mnie tak było. Wiele osób mnie przepraszało teraz, że to było głupie ale mnie już niestety przeprosiny nie uratują, to są lata ciężkiej pracy nad sobą.. Przez to zawsze się przejmuję tym co ludzie pomyślą, nigdy nie myślę o sobie, jak ja się czuję tylko jak odbiorą mnie inni... I kiedy większość ludzi zapomina co się działo w podstawówce ja pamiętam, pamiętam każdy najmniejszy dzień. Pamiętam jak naśmiewali się ze mnie, że nie mam jeansów, a potem gdy je kupiłam za pieniądze odłożone na wycieczkę(nie pojechałam) wytykali mi, że nie pojechałam na nią.. I co jest w sumie teraz najgorsze-rozpieszczam Daniela ile mogę, wiem, że to złe ale jak sobie przypomnę co mi robili to chcę by syn miał wszystko co zapewni mu brak naśmiewania się przez inne osoby..
DeletePo pierwsze piekne fotki i super ciuchy :P :D A jezeli chodzi o wychowanie,to nie wiem dlaczego jedne dzieci bija,drugie nie.....Moje akurat nie sa w ogóle agresywne,wręcz przeciwnie.Jak widzą chore dziecko na wózku albo inne niż większosc to pytają dlaczego takie jest ,to tłumacze.I zawsze dodaje,ze to tak samo myslące i chcace sie bawic dzieci jak Wy,tylko akurat "coś" maja innego,ale to nie powod do smiechu.Mamy w przedzkolu chłopczyka i dziewczynkę,których mamy sa głuchonieme.Swietne babki,z jedna sie "schodze"...Nie znam migowego,ale Gabi chetnie uczy sie go od dzieci.My porozumiewamy sie pisemnie.na poczatku Gabi dopytywała sie co i jak.Teraz wie,ze sie takie urodziły i sa takimi samymi mamami jak my. Bądźmy wrażliwi i tolerancyjni dla innosci...Tak bardzo chciałbym tego ..
ReplyDeleteMasz rację. Wiadomo, że przemoc jest zła, ale życie jest okrutne i żeby przejść przez nie i nie zostać psychicznym wrakiem przez ludzi, którzy innych poniżają to trzeba niestety czasem przyjąć taktykę oko za oko. Może nie w każdym przypadku, bo wiadomo, że niekiedy trzeba odpuścić i poprosić o pomoc odpowiednie osoby, ale jeśli chodzi o zaczepki, bójki i inne szkolne niesnaski, to trzeba być silnym i nie dać zrobić z siebie ofiary.
ReplyDeletePiękne zdjęcia. Staram się "uczyć" od Ciebie i nie robię już pozowanych fotek.
ReplyDeleteMoja córka też wszystkich kocha ale niestety u nas ten problem jest chyba poważniejszy bo jest upośledzona umysłowo, nie rozumie, że ktoś inny ją odtrąca i dalej zaczepia, przytula. Większość osób reaguje na nią pozytywnie ale czasem bywało tak, że ktoś sugerował, że powinnyśmy opuścić sklep albo mówił, że jest niewychowana.
Taki fajny, kochany Chłopak, jak Go nie lubić? No jak? Moja córka też kiedyś została celowo popchnięta przez chłopczyka w kościele i jej zdziwioną minę pamiętam do dzisiaj. Moje dziecko nie zna agresji, nie bije innych, nie popycha, nie rani, więc to smutne, że takie kochane Słoneczka spotyka przykrość ze strony innych.
ReplyDeleteWidziałam zdjęcia u Pracowni, świetne są, bardzo fajny komplecik. Fajnego ma pani synka, chciałabym żeby moja córcia też taka była w przyszłości, taka wrażliwa i tak wszystkich kochała :)
ReplyDeleteMój 5-latek też mówi, że wszystkich kocha, nawet tych których nie zna.
ReplyDeletePiękny komplet. Widziałam go wcześniej i mnie zachwycił, ale na Józiu... Piękny i Józio! I taki kochany strasznie. Mój Synek jest podobny... Ja natomiast kieruję się w życiu jedną prostą jak but zasadą - bardzo ogólnie - zła złem nie przezwyciężysz. Pojęłam to dopiero po 30-stce... A szkoda. Tylko jak to odnieść do dzieci... Ciężka sprawa.Pozdrawiam:-)
ReplyDeleteCiężkie jest życie matki, każda z nas dokonuje wyborów, w jaki sposób wychowywać dziecko, Gaba do tej pory nie rozumie świata, który jej nie kocha, ale ma do niego wielkie serce, Józek też w szkole da radę,na pewno będzie tam wiele podobnych dzieci do niego. :)
ReplyDeleteTak, znam to dobrze. Już w czasach szkolnych wiedziałam, że ludzie dzielą się na tych co się bronią i tych co nie. Ja byłam z tej pierwsze grupy, było ciężko, ale nikt mnie nie skopał, nie musiałam chować się pod stołem czy naciągać golf na głowę, bo tak się nad innymi pastwili, nad tymi co nie potrafili się obronić... Psychika i głównie o nią chodzi, bo całe zło wyrządzone przez rówieśnika w głębi duszy zostaje i dlatego właśnie tyle osób czuje się jak mało wartościowy kawałek papieru. I to jest przykre ;( I jak mamy wierzyć w lepsze jutro, osiągać każdy szczebel na swojej drodze, jak mamy chronić swoje dzieci, aby w przyszłości były silne i pewne siebie, aby nikt nie zrujnował tego, co przez wiele lat było im wpajane?
ReplyDelete